Szukaj na tym blogu

środa, 1 maja 2013

Przepis na szyszki...i ptaszek na lnie.

Witajcie...dawno nic nie dodawałam,jakaś niemoc mnie ogarnęła...przesilenie wiosenne czy cuś :-D Robótkowo też leżę i ryczę,powstało tylko takie maleństwo na lnie...
Jeżeli chodzi o ww. szyszki,to ulubione ciasteczka mojej młodszej córki,ale nie tylko,robię je na każde jej urodziny i  częstuje nimi dzieciaki w szkole.Przepis, chociaż znajomo brzmiący,nieco mniej tradycyjny,pochodzi z przepisów Nigelli,z biegiem czasu nieco przeze mnie zmodyfikowany ;-)
                                                                                                   
4 duże batony Mars(60g)
40g masła
3-4 kostki gorzkiej czekolady
1-2 szklanki płatków kukurydzianych(w oryginale) lub ryżu preparowanego(ja robię z ryżem)
                                                                                                                                                                                                                    
Masło z batonikami roztapiamy na wolnym ogniu,ciągle mieszając.Kiedy batoniki rozpuszczą się i powstanie masa dosypujemy płatki lub ryż i mieszamy,zdejmujemy z ognia.Formujemy kulki lub podłuzne szyszki,wkładamy na ok 1 godz.do lodówki,wyjmujemy i gotowe.Zaraz po wyjęciu z lodówki szyszki są bardzo twarde,najlepsze są na drugi dzień,przechowywane w temperaturze pokojowej.Smacznego :-)
                                         
Nareszcie zrobiło się ciepło...



                                                                             

4 komentarze:

  1. Pięknie u Ciebie i wiosennie, na pewno spróbuję szyszek.Pozdrawiam i zapraszam do mnie chociaż bez słodyczy ;-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne to maleństwo na lnie, Pati! :) Szyszki pamiętam z dzieciństwa, ale nigdy nie robiłam... Cudowne zdjęcia ogrodu! :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękne te kwiatki na krzaczkach , aż miło Cię tu odwiedzać. A i u Ciebie len na porządku dziennym , super !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szyszki muszę koniecznie zrobić. Rozumiem, że w papierki wkłada się przed włożeniem do lodówki...

    OdpowiedzUsuń