Wracając do tematu ,Prowansja kojarzy mi się nieodłącznie z moją ukochaną lawendą i boję się tam pojechać z obawy,że mogłabym stamtąd nie wrócić i zamieszkać na jakimś lawendowym polu :-) Maleńką namiastkę lawendowych pól( czyli kilka krzaczków), mam w ogrodzie i donicach. Co roku suszę małe bukieciki,i oczywiście wykorzystuję ja w kuchni.W tym roku mam już zrobiony,lawendowy cukier,ciasteczka i powtórkę z lizaków,tym razem ze świeżą lawendą.
Lawendowo-cytrynowe ciasteczka
210 g masła (w temperaturze pokojowej)
3/4 szkl.cukru pudru
1 żółtko
szczypta soli
2 łyżki kwiatków świeżej lawendy(lub 1 łyżka suszonej)
otarta skórka z cytryny
1,5 szkl.mąki
3 łyżki mąki ziemniaczanej
Wszystkie składniki zagnieść,podzielić na dwie części,uformować z nich wałeczki i włożyć na co najmniej 2 godziny do lodówki.Schłodzone ciasto wyjąć,pokroić na 5 mm plastry(ja z tych plastrów wykrawałam serducha foremką),piec ok 12-14 min w temp.170 stopni. Wystudzić na kratce. Ciastka rosną więc należy zostawić odstępy między nimi.Przepis pochodzi ze strony http://www.mojewypieki.com
Spełniam prośbę kilku osób i oto przepis na moje lizaki ;-)
250 g cukru
100 ml wody
1/2 łyżeczki winianu potasu(cream of tartar)
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
można dodać jadalnego ekstraktu lawendowego,nie
jest to konieczne
suszone lub świeże kwiatki lawendy
termometr cukierniczy
Cukier,wodę,sok z cytryny i nadmanganian potasu rozpuszczamy gotując na małym ogniu,od czasu do czasu mieszając.Wkładamy termometr i kiedy temperatura syropu cukrowego przekroczy 100 stopni,sprawdzamy twardość,maczając łyżeczkę w syropie i wkładając ją do zimnej wody,jeżeli stwardnie po kilku sekundach tzn.,że jest gotowy,dodajemy wanilię czy inne ekstrakty i mieszamy.Ja użyłam foremek do lizaków wysmarowanych odrobiną oleju,ale można też wylewać syrop łyżką na posmarowany delikatnie olejem,papier do pieczenia,zatapiamy kwiatki,wkładamy patyki,czekamy,aż zastygnie i gotowe.
Prowansja to nie tylko lawenda i nie tylko do niej ograniczają się moje kulinarne eksperymenty...Jako,że sezon szparagowy jeszcze trwa, trochę kombinowałam z tym warzywem...i powiem Wam,że ten eksperyment uważam za wyjątkowo udany i jak najbardziej do powtórzenia wiele razy,tarta wg.przepisu Pascala :-)
Prowansalska tarta ze szparagami i ricottą
Ciasto:
125 g mąki
szczypta soli
6 łyżek oliwy z oliwek
odrobina zimnej wody
Farsz:
1 duża cebula
pęczek szparagów
1-2 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz
125 g serka ricotta
100 g startego sera żółtego(ja dodałam tubylczy extra mature
cheddar) lub sera koziego
czarne oliwki(ok 10 sztuk)pokrojone w krążki
listki z kilku świeżych gałązek tymianku
Polewa:
2 jajka
60 ml śmietany kremówki
sól,pieprz,gałka muszkatołowa
Składniki ciasta zagniatamy,formujemy kulkę,zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki.
Przygotowujemy farsz: cebulę kroimy w piórka i podsmażamy lekko na oliwie.Szparagi gotujemy przez 4 minuty we wrzątku,wyjmujemy i odcedzamy.
Wysmarowaną formę do tarty(ok 25 cm) wykładamy rozwałkowanym ciastem,dno i brzegi.
Smarujemy ciasto ricottą,układamy cebulę,pokrojone szparagi,oliwki,posypujemy serem żółtym lub kozim i tymiankiem.
Robimy polewę:Dokładnie mieszamy jajka ze śmietaną,dodajemy przyprawy i wylewamy na tartę.
Pieczemy ok 20 minut w 180 stopniach.
Przed podaniem można skropić odrobiną oliwy i posypać świeżym tymiankiem.
Smacznego !!!